Żyćko to w ogóle jest gra O rety! Krety! – trafisz w jednego kreta, a tu wyskakuje kolejny, nic nie poradzisz.
Kiedy byliśmy młodzi
Czas stał w miejscu
Kiedy byliśmy młodzi
Nikt nie umierał
I nikt się nie rodził
Chrupek – piesek wykonany metodą filcowania na sucho. Oczy z modeliny, nos plastikowy. Ubrałam go dodatkowo w różowy szalik :).
Szczur Bolesław wykonany metodą filcowania na sucho. Moje koty są zawsze żywo zainteresowane podczas wszystkich sesji zdjęciowych filckotków: wykazują niezdrową fascynację wełną czesankową zarówno w fazie początkowej jak i w finalnym produkcie. Wszystkie pojemniki, w których trzymam swoje materiały, muszą być szczelnie zamknięte, a…
Uśmiechnięty kotek wykonany metodą filcowania na sucho. Ostatnio mam tendencję do “kreskówkowych postaci”: szerokie uśmiechy i wyłupiaste oczy.
Zrobiłam wreszcie użytek z filcowych kulek, które dostałam od koleżanki chyba z 10 lat temu, kiedy to porzuciła swoją karierę rękodzielniczki. Urodził mi się w głowie pomysł magicznego drzewa z kolorowymi kulkami zamiast liści. Pień i gałęzie wykonane z poskręcanych drucików owiniętych czesanką. Filcowane…
Zielone pagórki z pasącymi owieczkami kojarzą mi się bardzo z Nową Zelandią. Znalazłam w swoich szpargałach sztuczny mech, małe drzewka i figurki owieczek. Posklejałam to wszystko razem w miniaturowy krajobraz ;).
Eksperymentowałam ze słoiczkami na przyprawy z IKEA, dekoracyjnymi kamieniami, mchem chrobotkiem i małymi owieczkami. Klejone gorącym klejem.
W poście sponsorowanym na facebooku wyświetliła mi się kiedyś reklama reprodukcji obrazów Zdzisława Beksińskiego. Zaciekawiła mnie o tyle, że taki obraz można sobie było samemu namalować, czy też mówiąc ściślej: pokolorować :). Tym razem algorytm facebooka wreszcie trafił w moje zainteresowania i zamówiłam sobie…
Mały królik z wielką truskawą. Wykonany metodą filcowania na sucho. Oczy z modeliny.
Po prawie dwóch latach wróciłam do modeliny. Mam słabość do małych uśmiechniętych zawieszek, a chyba najbardziej do tostów i kanapek. Większość moich “dzieł” kupili ludzie na aukcjach charytatywnych, na fejsbukowych grupach bazarkowych dla chorych dzieciaków. Mam dużą satysfakcję, że mogłam swoją cegiełkę dołożyć w…
Trzytygodniowy plan podróży po Birmie i Laosie.
Gatunek “true crime” zyskuje coraz bardziej na popularności. Opowieści o “prawdziwych zbrodniach” mamy w licznych serialach dokumentalnych, kanałach na jutubie, a ostatnio także w podcastach. Jest coś fascynującego w zaglądaniu w umysły morderców, analizowaniu motywów i próbie zrozumienia dlaczego.
Latarnia morska Kallur to taka typowa farerska zapierająca-dech-w-piersiach instagramowa lokalizacja. A oprócz cudnych widoków znajduje się tutaj też “kiosk na końcu świata”.
Bardzo się cieszyłam perspektywą wyprawy na Mykines, a to ze względu na liczne kolonie maskonurów, które razem z głuptakami i mewami szczególnie sobie tę zachodnią wyspę upodobały. Mieszańców tutaj niewiele, tutaj rządzą ptaszki :)
Pierwszy lot helikopterem i spokojny spacer z owcami pomiędzy dwoma osadami na wyspie Fugloy.
Ostatni dzień w Nowej Zelandii: piękny zachód słońca, jeszcze piękniejszy wschód i ptaszek kiwi na pożegnanie.
Dzisiaj opowiem o najbardziej szalonej rzeczy jaką zrobiłam w trakcie swoich podróży :)
Biały piesek wykonany metodą filcowania na sucho. Nos plastikowy, oczy ukulane z modeliny. Kudłatek trzyma pod pachą czerwone serce. Stwierdziłam kiedyś, że gdybym miała pieska, to nazwałabym go Kudłatek ;), nie grozi mi to w najbliższym czasie, więc póki co robię sobie wełniane pieski….
O jednym z ciekawszych doświadczeń z wszystkich moich podróży: jaskinia, woda, świetliki i my w oponach :)
Dzisiaj cofam się do początku nowego milenium: do bajecznego świata flasha, animowanych gifów i innych cudowności web designu sprzed 20 lat :)
Przyjemne miasteczko New Plymouth oraz okoliczne atrakcje. Jest biegnąca przy oceanie Surf Highway z latarnią morską, jest Egmont National Park z epickim lasem i wreszcie niezwykle malownicza górska trasa Forgotten World Highway.
Bo czasami trzeba odpuścić i zaopiekować się sobą :)
A i w podsumowaniu ostatniego roku niewiele widzę pozytywów…
W drodze do New Plymouth odwiedzamy Foxton z oryginalnym holenderskim młynem i bycze miasteczko Bulls.
Pół dnia w stolicy Nowej Zelandii. I o tym, dlaczego nie wolno jeść zupy z płetwy rekina.
Kosztowanie nowozelandzkich win to jedna z tych atrakcji, którą trzeba sobie zafundować, kiedy już się jest na miejscu.
Dzisiaj nie będzie słodkich filcowych zwierzątek, ani pięknych widoków z drugiego końca świata. Dzisiaj będzie na poważnie: o mojej niepłodności, procedurze in vitro i całym tym emocjonalnym bagnie, które nieodłącznie wiąże się z walką o uzyskanie ciąży.
Hastings – miasto położone w strefie łagodnego klimatu Zatoki Hawke’s Bay. Sady, winiarnie i piękny widok ze wzgórza Te Mata.
Proszę mnie od teraz tytułować Microsoft Certified Solutions Developer ;)
Taupo. Największe jezioro w Nowej Zelandii, ultraniebieski wodospad i McDonald, który jest najbardziej cool :)
Kolorowe geotermalne jeziorka i bulgoczące błoto – tego jeszcze w Nowej Zelandii nie widziałam.
Waimangu Volcanic Valley to najmłodszy geotermalny ekosystem na świecie. Erupcja wulkanu, która całkowicie zmieniła krajobraz miała miejsce wcale nie tak dawno temu, bo pod koniec XIX w.
Gejzery, gorące źródła, kłęby pary i zapach siarkowodoru. To Rotorua :)
Miasteczko Tirau ulokowane jest w środkowej części północnej wyspy Nowej Zelandii. Koniecznie trzeba się tu zatrzymać na zdjęcie z gigantycznym psem i owcą :)
Nowa Zelandia w popkulturze funkcjonuje jako źródło przepięknych krajobrazów, które można podziwiać w ekranizacji trylogii “Władca Pierścieni”, brawurowo wyreżyserowanej przez Petera Jacksona. Dla fanów Tolkiena czeka tutaj dodatkowa atrakcja: zachowany plan zdjęciowy Shire z ogromem hobbicich norek zakończonych kolorowymi, okrągłymi drzwiczkami.
Lisek w pozycji: leżę na pleckach i głaszczę swoją kitę ;) Zwierzątko wykonane techniką filcowania na sucho z użyciem igły typu reverse (zadziorki skierowane w przeciwną stronę) do nadania większej puszystości kicie i reszcie futerka. Po raz pierwszy wykonałam też “niewłochate” oczy z modeliny :)