Hà Tiên

7 lat temu

O tym jak żegnamy Wietnam i załatwiamy sobie przejazd przez kambodżańską granicę na motorkach.

1674 0

Do Hà Tiên docieramy z Can Tho w godzinach popołudniowych. Nocujemy w Happy Hotel (15.50$) i jest to zdecydowanie najkorzystniejszy stosunek jakości do ceny, jakiego doświadczyliśmy w Wietnamie. Piękny, przestronny pokój z balkonem.

Miateczko jest niewielkie, dwie główne ulice i mały port.

Mnóstwo owoców morza. Wybieramy jedną z restauracji o niebanalnym wystroju:

Dzisiaj na kolację ślimaki:

Przyznaję, że były wyborne…

A my teraz mamy do załatwienia jeszcze jedną sprawę: kwestię jutrzejszego przedostania się do Kambodży. Z Hà Tiên do granicy jest kilkanaście kilometrów, na mieście działa sporo biur, które oferują busiki do granicy. Kierujemy się jednak do baru Oasis prowadzonego przez pewnego Brytyjczyka, który to jest chodzącym punktem informacyjnym. Namawia nas na skorzystanie z jego oferty, czyli moto taxi (10$). Mówi, że na granicy jest spory ruch i długo się czeka w porze, w której zjawiają się wszystkie busy w jednym czasie. Obiecuje godnych zaufania kierowców, którzy nas zawiozą aż do Kep. Ok, przekonał mnie: na motorku jeszcze granicy nie przekraczałam :) Sączę swoją margerhitę, kiedy pojawia się nasz jutrzejszy kierowca. Przyniósł nam druczki do wypełnienia kambodżańskiej wizy, umawiamy się na jutro na 10 rano.

Post jest częścią relacji Azja 2016.

PS. Jeśli nie chcesz przegapić moich następnych wpisów, zasubskrybuj bloga, o tutaj. Każdy mój nowy artykuł trafi także do Twojej skrzynki. Nie spamuję :)